Forum www.pfonoh.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Związek otwarty czy "tradycyjny" ?
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.pfonoh.fora.pl Strona Główna -> Związki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nathan
V-ce Administrator
V-ce Administrator


Dołączył: 12 Paź 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:11, 05 Gru 2010    Temat postu: Związek otwarty czy "tradycyjny" ?

Tutaj będziemy wypowiadać się na temat związków i relacji partnerskich.

Czy odpowiada Wam związek "otwarty"? Czy dopuszczacie zdradę? Trójkąty? Czy zdecydowanie jesteście za "tradycyjnymi" związkami bazującymi m.in. na wierności?

Sprawdźcie również ten artykuł: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erika
Administrator
Administrator


Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 1310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:29, 05 Gru 2010    Temat postu:

Nigdy nie byłam w związku, więc nie mam doświadczenia, ale uważam, że uczucie, czy chociażby tylko dobre czucie się w towarzystwie drugiej osoby jest ważniejsze niż posiadanie partnera seksualnego na wyłączność. Rzecz jasna wiele zależałoby od odczuć tej drugiej. Mnie by związek otwarty na pewno nie przeszkadzał, wielokąty - podobnie. Nie podzielam poglądu, że potrzeby seksualne należy realizować tylko z jedną osobą, ba, często jest to nawet niemożliwe i stąd się biorą zdrady.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
doaxer
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 02 Gru 2010
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:49, 05 Gru 2010    Temat postu:

Ja akurat jestem dość staroświecki. Jeśli mam być w związku to tylko "zamkniętym". Chyba nie lubię się dzielić tym co "moje" Wesoly
Tak na serio - wiążąc się z kimś chcę wiedzieć, że mogę tej osobie zaufać bezgranicznie, nie potrafiłbym w pełni ufać komuś kto ma więcej niż jednego partnera...
Ale nie przeszkadza mi, jeśli ktoś inny (np. mój znajomy) jest w związku "otwartym".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 19:55, 05 Gru 2010    Temat postu: Re: Związek otwarty czy "tradycyjny" ?

shixiand napisał:
Tutaj będziemy wypowiadać się na temat związków i relacji partnerskich.

Czy odpowiada Wam związek "otwarty"? Czy dopuszczacie zdradę? Trójkąty? Czy zdecydowanie jesteście za "tradycyjnymi" związkami bazującymi m.in. na wierności?


Jestem zdecydowanie za tradycyjnym związkiem.
Jakoś nie przechodzi mi przez myśl ,że mógł bym być z kimś kto
hasałby sobie z innymi , masakra.
Powrót do góry
fidodido



Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pomorskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:59, 05 Gru 2010    Temat postu:

Ccałkowicie odpada u mnie coś takiego jak związek otwarty albo spanie z kolegami i coś w ten deseń. Seks i miłość jest to relacja dla mnie między dwojga osobami, którzy się kochają. Na szczęście ja tak myślę i mój chłopak też

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez fidodido dnia Nie 20:07, 05 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathan
V-ce Administrator
V-ce Administrator


Dołączył: 12 Paź 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:05, 05 Gru 2010    Temat postu:

Powiem tak - spróbowałem i jednego i drugiego wariantu. 100% wierność przez 5 lat w związku 8 letnim (oj tak, było trudno) i całkowity 'luz' w związku 2 letnim, może nie całkowity, ale zasadniczo ja byłem tym niegrzecznym Wink

Teraz przynajmniej więm, czego chcę i co mi nie odpowiada. Myślę, że związek w dużej mierze polega na ofiarowaniu siebie i zrezygnowaniu z czegoś, dla osoby, którą kochamy. To wspaniała rzecz odmówić sobie cielesnej przyjemności dlatego, że kogoś bardzo kochamy, nie sądzicie? Przecież tak samo odmawiamy sobie innych rzeczy dla kogoś, na kim nam zależy.

Oczywiście, piszę tu o sytuacji, gdzie dwojga ludzi spotyka się ze sobą i jest uczucie. A jeśli ktoś zdradzi - niech ma na tyle rozumu, żeby z tym nie wpaść. Poza tym myślę, że trzeba być na prawdę idiotą, żeby takiego kolesia zdradzać... Wink Laughing

Tłumaczenie, że nuda i stagnacja itp. do mnie nie dociera. Wszystko z czasem się nudzi. Bzykanie na lewo i prawo też, próbowałem, więc... zdecydowanie jestem za związkiem zamkniętym. Bez jakiegokolwiek "ale".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erika
Administrator
Administrator


Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 1310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:19, 05 Gru 2010    Temat postu:

shixiand napisał:
Myślę, że związek w dużej mierze polega na ofiarowaniu siebie i zrezygnowaniu z czegoś, dla osoby, którą kochamy. To wspaniała rzecz odmówić sobie cielesnej przyjemności dlatego, że kogoś bardzo kochamy, nie sądzicie?

Nie sądzę. Jezyk Ofiarowywanie siebie, rezygnowanie - to wszystko kojarzy mi się ze wstępowaniem do rygorystycznej wspólnoty religijnej tudzież klasztoru. Mruga
Dla mnie związek nie powinien być "rezygnowanie" ani "ofiarowywaniem". Wystarczy, że coś takiego obserwuję w prawie 30-letnim małżeństwie moich rodziców. Każde z nich nieustannie z czegoś rezygnuje dla drugiego, a przynajmniej tak to sobie nawzajem tłumaczy, a efekt tego jest taki, że żadno nie jest szczęśliwe i właściwie, gdyby nie to, że ani jedno ani drugie nie jest się w stanie samodzielnie utrzymać, powinni się już dawno rozstać. Nie chcę, aby moja partnerka "ofiarowywała" mi siebie, rezygnowała z realizacji części swoich potrzeb z racji tego, że jest ze mną w związku. Chcę związku opartego na chęci bycia razem a nie wzajemnych wyrzeczeniach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Erika dnia Nie 20:20, 05 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathan
V-ce Administrator
V-ce Administrator


Dołączył: 12 Paź 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:25, 05 Gru 2010    Temat postu:

Erika napisał:

Nie sądzę. Jezyk Ofiarowywanie siebie, rezygnowanie - to wszystko kojarzy mi się ze wstępowaniem do rygorystycznej wspólnoty religijnej tudzież klasztoru. Mruga

LOL !!! No wiesz o co mi chodzi. Najlepiej, żeby takie rzeczy naturalnie wychodziły. Z wiekiem jakoś odczuwałem naturalną potrzebę NIE zdradzania. I to nie dlatego, że się bałem (nie boję się niczego), nie dlatego, że było mi wstyd. Po prostu te kilka sekund orgazmu i poobmacywanie obcego kawałka mięsa nie było dla mnie tak pociągające jak mój facet i jego ciało, które porządałem tysiąckroć bardziej aniżeli obce Wink To była czysta, wręcz logiczna kalkulacja. Oczywiście, dojście do takiego 'punktu' wymaga uczucia i dojrzałości, przynajmniej u mnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
seat
Maniak
Maniak


Dołączył: 18 Paź 2010
Posty: 923
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:46, 05 Gru 2010    Temat postu:

Zdecydowanie, jeśli związek to tylko zamknięty!

Nie przyjmuję poglądu wygodnickich, że miłość i seks to dwie oddzielne sprawy. Moim zdaniem takie gadanie to tylko próba znalezienia wytłumaczenia dla swoich słabości i wybielanie we własnych oczach samego siebie.
Tam gdzie miłość, tam poboczne przygody nawet nie powinny być w głowie. Myśl o zdradzie pojawia się, kiedy w związku zaczyna się psuć.

Ktoś powie: jesteśmy tylko ludźmi, mamy swoje słabości - ja, że aż ludźmi, którzy powinni panować nad swoimi popędami.
Jeśli zaś nie, żyć jako single. Wówczas ok. Co noc inna/inny, żadnych deklaracji, żadnych rozczarowań i wspólnych planów...

Nie wierzę w tzw. luźne związki, w których niby to dwie żyjące ze sobą osoby akceptują swoje wzajemne skoki w bok, trąbiąc, że to im nie przeszkadza. Wydaje mi się, że w układzie takim brak równego rozłożenia sił, zawsze któraś osoba jest zaangażowana bardziej, któraś mniej, a zatem silniejsza bawi się kosztem słabszej. Słabsza udaje, że to akceptuje, a w istocie cierpi.

Poza tym... mój prywatny pogląd to taki, że seks naprawdę nie jest najważniejszy. Dla uczucia można z niego nawet zrezygnować i wcale nie oznacza to jakiejś strasznej katorgii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erika
Administrator
Administrator


Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 1310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:48, 05 Gru 2010    Temat postu:

Cóż, nie wiem, czy w ogóle mam potrzebę bycia w związku. Na pewno chciałabym znaleźć kobietę, z którą bym się rozumiała, jak to się mówi, nadawała na tych samych falach. To jest dla mnie ważne a nie to, z kim by ona jeszcze, jeśli by miała ochotę, sypiała. Ale nie chodzi tylko o nią, bo o mnie też: uwielbiam rozwiązłe, wyuzdane kobiety, które wiedzą, czego chcą w seksie i potrafią o tym mówić bez owijania w "brzoskwinki". Hehehe, mój ideał to prostytutka, aktorka porno albo striptizerka. Laughing Szczególnie panie lekkich obyczajów, z tym swoim kurewskim image'm, zachowaniem, stylem bycia działają na mnie jak fetysz i afrodyzjak w jednym. Wesoly Nic na to nie poradzę, że grzeczne dziewczynki są u mnie spalone na wstępie (nie wiem, jak to jest u facetów, u gejów, ale ¾ kobiet, z którymi miałam do czynienia była pruderyjna do zemdlenia, nie potrafiła otwarcie rozmawiać o seksie i "fujała" na wszelkie łóżkowe urozmaicenia).

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Erika dnia Nie 21:08, 05 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathan
V-ce Administrator
V-ce Administrator


Dołączył: 12 Paź 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:58, 05 Gru 2010    Temat postu:

seat napisał:

Tam gdzie miłość, tam poboczne przygody nawet nie powinny być w głowie. Myśl o zdradzie pojawia się, kiedy w związku zaczyna się psuć.

Nie do końca Seat. Przynajmniej nie u mężczyzn. Często jest to zwykła potrzeba - przepraszam, ale... - fizjologiczna. W najlepszym okresie mojego drugiego związku z mężczyzną zdradzałem i nic się nie psuło Wink

Natomiast wiadomo, że kobiety są nieco inne.

Erika, nie wiem do końca dlaczego, ale obraz takiej typowej suczy, bezpruderyjnej i wolnej to nawet na mnie jako geja działa Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erika
Administrator
Administrator


Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 1310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:09, 05 Gru 2010    Temat postu:

shixiand napisał:
Natomiast wiadomo, że kobiety są nieco inne.

Na szczęście nie wszystkie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 21:15, 05 Gru 2010    Temat postu:

Erika napisał:
shixiand napisał:
Natomiast wiadomo, że kobiety są nieco inne.

Na szczęście nie wszystkie.


No ja jeszcze się nie spotkałem z żadną, żeby była wierna, niestety Crying or Very sad Smutny
Powrót do góry
seat
Maniak
Maniak


Dołączył: 18 Paź 2010
Posty: 923
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:26, 05 Gru 2010    Temat postu:

shixiand napisał:
Natomiast wiadomo, że kobiety są nieco inne.


Z natury rzeczy nie mogę wiedzieć jak to działa u mężczyzn, ale przyjmuję, że się różnimy. W wielu kwestiach zresztą :)
Poza tym wyrażam pogląd własny. Dla mnie zdrada = koniec związku.

Oczywiście wiadomo, że zdrady się zdarzają, ale wtedy cóż...
Ludzie powinni się rozstać i zacząć nowe życie.
Granie na dwa fronty jest dla mnie wyjątkowo nie fair.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erika
Administrator
Administrator


Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 1310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:26, 05 Gru 2010    Temat postu:

Juliusz_Cezar napisał:
Erika napisał:
shixiand napisał:
Natomiast wiadomo, że kobiety są nieco inne.

Na szczęście nie wszystkie.


No ja jeszcze się nie spotkałem z żadną, żeby była wierna, niestety Crying or Very sad Smutny

O, to musimy się wymienić. Mr. Green


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Erika dnia Nie 21:32, 05 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.pfonoh.fora.pl Strona Główna -> Związki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin