Forum www.pfonoh.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Różnice religijne: jak ważne?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.pfonoh.fora.pl Strona Główna -> Związki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 22:32, 12 Paź 2012    Temat postu: Różnice religijne: jak ważne?

Dowiedziałem się, że moja religia będzie udzielać ślubów parom homoseksualnym. Nie powiem, cieszę się. Smile Mimo tego, że pewnie nigdy nie skorzystam. Widzę, że większość osób na tym forum, i prawdopodobnie w naszym środowisku, to osoby niereligijne/niewierzące i raczej nastawione anty, ale zastanawiam się, czy zgodzilibyście się na religijny ślub/błogosławieństwo gdyby było to ważne dla Waszego/Waszej partnera/-ki?
Jak zapatrujecie się na związek z osobą wierzącą, ale wyznającą religię, która nie ma nic przeciwko homo? Nie pytam o związki z katolika, bo przeczytałem, że uważacie ich za hipokrytów a jedno z drugim za niemożliwe do pogodzenia.
Powrót do góry
DJ
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum


Dołączył: 05 Kwi 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 2:23, 14 Paź 2012    Temat postu:

Teoretyzuję, ale myślę, że raczej bym się na coś takiego nie zdecydowała. Należę do tych - jako to określiłeś - raczej anty, ale nie tylko dlatego. Z tego, co wiem, to większość tych tolerancyjnych odłamów, jak je zbiorczo nazwę, nie ma mimo wszystko czegoś takiego jak śluby mieszane. Jeśli ktoś nie wie, na czym to polega, to nie sobie poczyta. Powiem tylko tyle, że w skrócie chodzi o fakt, iż strona niereligijna/niewierząca/będąca wyznawcą innej religii nie składa przysięgi z odwołaniem do danej religii oraz jej bóstwa i nie uczestniczy w religijnych elementach uroczystości. Nie jestem hipokrytką i na pewno nie przyjęłabym niczyjej religii tylko po to, aby ta druga osoba mogła mieć religijny ślub. To by było nie w porządku względem samej siebie i tej grupy religijnej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wendigo
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum


Dołączył: 17 Paź 2010
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bremen
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:22, 14 Paź 2012    Temat postu:

Hmm... powiem tak: sam ślub mieszany ok i bym się mógł zgodzić, tylko problem leży gdzie indziej - pewnie by nigdy nie doszło do takiego ślubu bo po prostu w życiu codziennym byśmy z sobą nie wytrzymali (ja i osoba wierząca w coś innego niż ja, z resztą myślę że z ateistą też bym nie umiał stworzyć związku).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 22:39, 14 Paź 2012    Temat postu:

Czemu? Przecież, z tego, co czytałem, to nie jesteś wyznawcą zorganizowanej, dogmatycznej religii, więc w czym widzisz problem? Pytam z ciekawości. Pochodzę z mieszanej religijnie rodziny, gdzie były dwie religie i to z tych monoteistycznych, raczej się nie lubiących a jakoś to było i pewnie byłoby do tej pory gdyby mój ojciec nie odszedł. Co prawda poczynił odstępstwa, nie wtrącał się i byłem wychowywany w religii matki, ale Ty przecież dzieci mieć nie będziesz. Z ateistą, to już w ogóle żaden problem nie przychodzi mi do głowy, bo, o ile nie jest się jakimś ortodoksem, to na co dzień żyje się tak samo, świecko, jak on.
Powrót do góry
wendigo
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum


Dołączył: 17 Paź 2010
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bremen
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:20, 14 Paź 2012    Temat postu:

Wiesz, z ateistą mógłbym nie wytrzymać ciągłych przytyczek w stylu "no przecież wiara to bzdura" itp. (w sumie zależy od charakteru ateisty, jeśliby szanował moją wiarę, to mogłoby się udać ale jest mi trudno sobie to wyobrazić). Natomiast z kimś wierzącym... widzisz, problem polega na tym, że ustępstwa są zwykle odejściem od religii, bo religie są raczej dość radykalne - jesteś z nami albo nie jesteś wyznawcą tej danej religii. Z takim radykalnym byłoby trudno.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 23:35, 14 Paź 2012    Temat postu:

Nie każdy ateista, to Dawkins. Wink Czytam różne fora, w sumie świecki humanizm byłby mi bliski gdyby nie to, że jednak swoją religię mam, ale do rzeczy: największe spięcia w mieszanych związkach, to wychowywanie dzieci i kwestie typu, czy będą ochrzczone, czy nie (jeśli stroną jest chrześcijanin) itp. a kiedy dzieci nie ma, to i problemów tego typu również. Mój ojciec totalnie ustąpił matce, choć wg jego religii nie powinienem być ochrzczony, ale nie zachowywał też wielu innych rzeczy, jadł wszystko, co mu smakowało, niewiele mówił o swojej religii i właściwie była ona nieobecna, może tylko przez szacunek/sentyment nie zrezygnował całkowicie. W dzisiejszym świecie trudno być prawdziwym ortodoksem pośród nie-ortodoksów. Ew. trzeba by było spróbować żyć pomiędzy sobie podobnymi.
Mówisz o odstępstwach a przecież już samo szukanie związku homo, to odstępstwo, więc osoba, która żyje w zgodzie ze swoją orientacją, raczej nie będzie radykalna a jeśli nie masz zorganizowanej religii, to ta druga strona musiałaby się martwić o wiele bardziej.
Powrót do góry
DJ
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum


Dołączył: 05 Kwi 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:54, 15 Paź 2012    Temat postu:

I ja. Wink
Jeśli się jest, że tak powiem, "własnowiercą", to bardzo trudno jest trafić na kogoś, kto wierzy podobnie, więc to by było raczej trudne, wendigo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathan
V-ce Administrator
V-ce Administrator


Dołączył: 12 Paź 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 4:00, 15 Paź 2012    Temat postu:

Jestem przekonany, że zaakceptowałbym (prawie) każde wyznanie partnera, tak długo, jak potrafiłby mi swoją wiarę i ideologie uargumentować i faktycznie żył by zgodnie ze swoimi przekonaniami. 0 tolerancji dla hipokryzji. Wtedy nawet rozważyłbym kwestie religijnego ślubu.

Mam jednak wątpliwości, czy spotkałbym taką osobę. Trochę jedno z drugim mi się kłóci, tzn. prawdziwa wiara w „coś wyższego” (sam jestem bardzo wierzącym człowiekiem, wierzącym w istotę wyższą, zwał jak zwał) nie idzie mi w parze z religią i jakimiś sakramentami. Ale może…

Z całkowitą pewnością nie bym był w stanie związać się z kimś, kto uważałby się za praktykującego katolika, muzułmanina czy wyznawcę jakiejś sekty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 21:08, 15 Paź 2012    Temat postu:

Nathan napisał:
Jestem przekonany, że zaakceptowałbym (prawie) każde wyznanie partnera, tak długo, jak potrafiłby mi swoją wiarę i ideologie uargumentować i faktycznie żył by zgodnie ze swoimi przekonaniami.

W życiu jest odwrotnie. Najpierw się w coś wierzy albo nie i dopiero później tą swoją wiarę/niewiarę racjonalizuje tj. próbuje znaleźć argumenty popierające. Wiara religijna, to nie jest wybór z katalogu. Albo coś cię przekonuje i czujesz, że to jest właśnie to albo nie. IMHO w sprawach religii prymat ma czucie a nie intelekt, przemyślenia, argumenty. To może w pierwszej kolejności kwestia charakteru, predyspozycji. Mój brat, wychowany w tym samym domu, przez tą samą żarliwą matkę, jest urodzonym ateistą, nigdy nie był zainteresowany religią, podatny na wiarę w coś metafizycznego a dopiero później dopracował sobie również argumenty intelektualne.
Wiele religii ma wymagania trudne do wypełnienia w dzisiejszym świecie. Czy osoba, która ich nie wypełnia, jest hipokrytą? Niekoniecznie. Ludzie czują miętę do danej religii, często jest to, jak w przypadku mojego ojca, jakaś forma szacunku wobec tradycji rodziców, czy dziadków.
Nathan napisał:
Mam jednak wątpliwości, czy spotkałbym taką osobę. Trochę jedno z drugim mi się kłóci, tzn. prawdziwa wiara w „coś wyższego” (sam jestem bardzo wierzącym człowiekiem, wierzącym w istotę wyższą, zwał jak zwał) nie idzie mi w parze z religią i jakimiś sakramentami.
Tutaj akurat myślisz wyjątkowo chrześcijańsko. Nie wszystkie religie mają sakramenty. Różne politeistyczne formy neopogaństwa i, jak sądzę, religie Wschodu traktują ślub jak rytuał a nie jak sakrament.

Religia od sekty różni się tylko stażem. Wink
Powrót do góry
Nathan
V-ce Administrator
V-ce Administrator


Dołączył: 12 Paź 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:15, 15 Paź 2012    Temat postu:

Zależy mi na tym, żeby partner wierzył w coś i wiedział dlaczego w to wierzy, co za tym idzie, co go do tego skłoniło itp. Sam fakt, że „został tak wychowany” czy „przeczytał taką książkę” nie jest dla mnie żadną oznaką wiary. Pewne rzeczy się po prostu czuje.
Tak czy inaczej nie mam takich dylematów w chwili obecnej, minie wiele czasu w związku zanim pytania o wiarę by padły z mojej strony, gdyż jest to jak by nie było temat intymny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DJ
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum


Dołączył: 05 Kwi 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:27, 15 Paź 2012    Temat postu:

Dlaczego Ci zależy, aby w coś wierzył?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erika
Administrator
Administrator


Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 1310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:32, 16 Paź 2012    Temat postu:

No way! Gdyby wszyscy dookoła zaczęli wypełniać skrupulatnie nakazy swoich religii, to nie kupilibyśmy naszych ulubionych ubrań, bo zapotrzebowanie decyduje o produkcji a w "Biblii" jest napisane, aby nie nosić ubrania utkanego z dwóch rodzajów nici i wiele innych, równie praktycznych, rzeczy. To byłby Armagedon. Poczytajcie sobie albo obejrzyjcie "Żyjąc rok zgodnie z Biblią".
Związek z konsekwentnym religiantem, to byłoby coś strasznego.
Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathan
V-ce Administrator
V-ce Administrator


Dołączył: 12 Paź 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:51, 16 Paź 2012    Temat postu:

Nie, żeby w coś wierzył. Absolutnie, tylko żeby wiedział dlaczego w coś wierzy lub nie. Miał poglądy nt. życia, śmierci, religii itp. Dla mnie nie ma nic gorszego u faceta niż głupota czy też ignorancja.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
seat
Maniak
Maniak


Dołączył: 18 Paź 2010
Posty: 923
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:15, 16 Paź 2012    Temat postu:

Powiem coś co pewnie niektórzy ostro skrytykują, że jest głupotą, hipokryzją (to już zresztą było) etc, ale...

Jestem katoliczką, wierzę w Boga, w życie po śmierci (jak je nazwiemy jest już sprawą mało istotną), w to, że za dobre życie może człowieka spotkać nagroda, a za złe kara i praktykuję (choć mało gorliwie), a jednak... wiele rzeczy kompletnie mi w kościele nie pasuje i z pełną świadomością je odrzucam. Ktoś nazwie to choćby relatywizmem moralnym, ja zdrowym rozsądkiem.

Ponieważ podchodzę do mojej religii tak a nie inaczej, spokojnie wyobrażam sobie możliwość pełnego zaakceptowania i wejścia w trwałą relację z ateistą, bądź innowiercą (tu jednak z pewnymi wyjątkami), natomiast absolutnie nie dopuszczam stworzenia związku z żarliwym, takim "pełnokrwistym" "radiomaryjnym" katolikiem, co to tylko "po Bożemu", "co rok, to prorok" itd. Wcale jednak nie tylko z uwagi na aspekt seksualny. Nie umiałabym też zgodzić się choćby z nadmierną, nawiedzoną pobożnością takiego partnera czy zbyt częstym przesiadywaniem w kościele, nietolerancją dla odmienności lub przekonaniem, że kler to nadludzie, którym wolno więcej niż innym.

Odnosząc się natomiast do kwestii zawarcia ślubu kościelnego z osobą niewierzącą, to od strony technicznej jest to możliwe.
W każdym razie było kiedyś i to bez specjalnych przeszkód.
Ślub taki zawarli wiele lat temu przyjaciele moich rodziców (panna młoda była wierząca, pan młody nie). Ceremonia wyglądała podobno (bo znam to tylko z opowiadań, jednak "z pierwszej ręki") całkiem identycznie jak w przypadku "zwyczajnego" ślubu, z tym że pan młody nie klękał, nie żegnał się, nie wypowiadał modlitw, no i oczywiście nie przystępował do komunii Wesoly

Podobno obecnie księża robią wszystko, aby zniechęcić do zawarcia ślubu kościelnego w przypadku kiedy jedno z partnerów nie należy do owczarni, ale jeśli ktoś się uprze, to pewnie dopnie swego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathan
V-ce Administrator
V-ce Administrator


Dołączył: 12 Paź 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:48, 16 Paź 2012    Temat postu:

seat napisał:
Jestem katoliczką, wierzę w Boga, w życie po śmierci (jak je nazwiemy jest już sprawą mało istotną), w to, że za dobre życie może człowieka spotkać nagroda, a za złe kara i praktykuję (choć mało gorliwie), a jednak... wiele rzeczy kompletnie mi w kościele nie pasuje i z pełną świadomością je odrzucam. Ktoś nazwie to choćby relatywizmem moralnym, ja zdrowym rozsądkiem.
Seat, ale widzisz, nieraz o tym rozmawialiśmy... jeżeli ktoś się uważa za katolika, to - niestety - powinien w te wszystkie brednie wierzyć, a nie w to, co się komu podoba. Nie jestem autorytetem w tej dziedzinie, ale każdy ksiądz, teolog czy filozof Tobie powie, że bycie katolikiem to więcej niż "wiara w dobro i zło", to wiara we wszystko, łącznie z tym, że antykoncepcja to grzech.

Nie zrozum mnie źle, to, że interpretujesz wiarę w taki sposób świadczy, właśnie, o zdrowym rozsądku i Twoim ludzkim podejściu, niemniej, jest w tym trochę hipokryzji.

Wracając do tematu. Jeśli mój partner przedstawiłby mi w ten sposób swoją wiarę, to ciężko by mi było to przełknąć. Problemem nie jest to, w co kto wierzy, tylko jak to interpretuje, na ile jest konsekwentny w swojej wierze etc. Mój ostatni partner jest Filipińczykiem i wychował się wręcz w duchu nawiedzonego katolicyzmy (choć duży wpływ na niego miał buddyzm, animizm), nieraz miałem z tym problem, jednak w swojej wierze był konsekwentny i nie wybierał co mu się podobało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.pfonoh.fora.pl Strona Główna -> Związki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin