Autor Wiadomość
DJ
PostWysłany: Śro 23:17, 29 Sty 2014    Temat postu:

Mnie nie przeszkadzają ludzie niechlujnie, wulgarnie, czy jakkolwiek inaczej ubrani. Nie przeszkadzają mi takie, czy inne perfumy. Przeszkadzają mi tylko ludzie brudni. W takim przypadku jest mi wszystko jedno, czy starym potem wali od lumpa, czy madame z torebką Chanel.
Nathan
PostWysłany: Pią 20:14, 24 Sty 2014    Temat postu:

Więc tak... należę pewnie do tych mało tolerancyjnych mężczyzn, którzy uważają, że kobieta powinna być zawsze super ubrana, sexy, lekko wymalowana z krzykliwej toalety wonią Jezyk Taki jest mój ideał kobiety i takie mnie fascynują (nie seksualnie oczywiście). Nie chodzi o jakąś przesadę, jednak o eksponowanie swojej urody w sposób dość widoczny.

ALE jeśli ktoś się czuje dobrze tak, jak jest ubrany to najważniejsze. Nie krytykowałbym ludzi za ich styl, chyba, że ewidentnie jest to niechlujne czy wulgarne.
To po prostu jakieś tam moje preferencje i lubię pop[atrzeć na piękne kobiety.
Erika
PostWysłany: Sob 20:50, 18 Sty 2014    Temat postu:

Dokładnie - olać.
iki
PostWysłany: Sob 14:39, 18 Sty 2014    Temat postu:

Czyli po prostu olać równym strumieniem? Wesoly ok dobrze wiedzieć bo chyba za wielką wagę temu przypisywałam...
DJ
PostWysłany: Pią 23:16, 17 Sty 2014    Temat postu:

Mam podobnie jak Ty, jeśli chodzi o większość rzeczy, poza ubieraniem. Owszem, były jakieś tam żartobliwe uwagi w szkole - wyglądasz jak urodzony informatyk - ale nic ponadto. Zresztą i tak bym to olała, bo w innych ciuchach czuję się źle. Nie jestem jakaś tam szczególnie elegancka. Najbliżej mi do stylu Kasi Adamik. Wink
Nie sądzę aby mogło być z tego wielkie halo.
iki
PostWysłany: Śro 22:18, 15 Sty 2014    Temat postu: Re: Styl ubierania

[quote="Erika"]
BogdanW napisał:
...Do tego t-shirty. koszule, bluzy a nawet czasem kamizelki, marynarki, z czego absolutną większość, jeśli nie liczyć bielizny, stanowią rzeczy kupione w dziale męskim i, oczywiście, ciemnej kolorystyce (wiem, zbok jestem )...


To mam pytanie Wesoly
Powiedz jak udaje Ci się wytrwale utrzymać taki styl ubierania. Jak radzisz sobie z komentarzami na ten temat? Czy raczej spotykają Cię pozytywne opinie czy krytyka?
Ja chciałabym mieć styl ubierania się na chłopczycę, staram się już teraz to realizować z lepszym lub gorszym skutkiem, ale jestem też typem, który jak usłyszy krytykę to schowa ją głęboko w serduszku i będzie przeżywał przez dobrych kilka miesięcy.
Nigdy też nie potrafię bardzo odważnie się posunąć tylko tchórze w ostatniej chwili Wesoly.
Co prawda teraz zdarza się, że gdy zwracają się do mnie i mojej dziewczyny (zdecydowanie kobiecej i z kształtów i długości włosów, mniam! Mruga) obcy ludzie to mówią "państwo" a później jest chwila ciszy i konsternacji Wesoly. Nie powiem całkiem to miłe choć i ja się krępuję razem z ludźmi tak do towarzystwa Mruga .
Także, jeśli to możliwe to czekam na wskazówki od bardziej doświadczonych koleżanek Mruga.
Czarny
PostWysłany: Nie 22:04, 12 Maj 2013    Temat postu:

Czytalem wlasnie jakis poradnik jak sie dobrze ubierac w garniak. Wesoly Od matury nie mialem tego na sobie. Wspolczuje korporacyjniakom, ze musza chodzic ubrani w ten sposob na codzien podczas gdy ich boss moze pomykac w jeansach i t-shircie jak np. Steve Jobs. Dlatego zdecydowalem, i to juz bardzo dawno, ze nie bede pracowal u kogos. Lubie luz, nie mam ani jednego garnituru, lubie czasami zalozyc koszule do jeansow, czy jakies eleganstsze buty lub marynarke, ale tak na co dzien, to bym nie chcial. Poza tym tak, to moge sobie na co dzien ubrac rozne uniseksy, czy damskie a garniak to dla mnie... hmmm... zbyt meskie, cos jak mundur. Wink
Erika
PostWysłany: Nie 0:59, 12 Lut 2012    Temat postu:

Czarny jest wspaniały:). Mam coraz więcej ubrań w tym kolorze, bo cokolwiek bym nie kupowała, to, na ogół, najbardziej podoba mi się właśnie w czerni. Odnoszę wrażenie, że nawet mało eleganckie rzeczy, jak bojówki, czy spodnie dresowe, wyglądają o wiele lepiej, jeśli mają ciemną barwę.
W naszej kulturze czerń budzi nieco niepokojące skojarzenia (a na pewno można słyszeć pytania, czy jest się w żałobie ;)), ale dla mnie jest to piękny kolor, taki niebanalny, spokojny, z pewną klasą.

Natomiast golfy (szczególnie czarne à la francuscy egzystencjaliści, bo jakże by inaczej ;)) - na pewno byłyby moją ukochaną odzieżą górną gdyby nie fakt, że przeszkadza mi materiał mocno przylegający do szyi. Gdyby nie to, to stanowiłyby one idealne rozwiązanie dla mnie nieznoszącej dekoltów (t-shirt v-neck, czy rozpięty guzik przy kołnierzu koszuli, to szczyt wydekoltowania na jakie sobie pozwalam).
BogdanW
PostWysłany: Czw 21:27, 09 Lut 2012    Temat postu:

Eriko, zainspirowałaś już mnie nie jeden raz, dziękuję,
zawsze podobał mi się golf czarny, i do tego marynarka, i spodnie ze sztruksu ,
lubię ubrania koloru ciemnego, kiedyś w ogóle miałem obsesję na punkcie czarnych ubrań, granat mi się też podoba, np.nienawidzę białych spodni.
seat
PostWysłany: Czw 17:45, 09 Lut 2012    Temat postu:

Generalnie i ja w spodniach.
Przede wszystkim dlatego, by nie eksponować nóg, którymi w moim przypadku nie można się niestety pochwalić. Czasem, przy naprawdę dużych okazjach, zakładam jakąś sukienkę, ale z powodu, o którym powyżej, mam ich bardzo niewiele.
Poza tym w spodniach cieplej, a mnie zimno zawsze...
Preferuję raczej styl sportowy, rozpinane bluzy, jeansy, sznurowane buty.
Erika
PostWysłany: Śro 3:30, 08 Lut 2012    Temat postu: Re: Styl ubierania

BogdanW napisał:
Nie wiem, czy był taki temat, więc zaryzykuję i zapytam się Was (gdyż ostatnio nawiązałem temat z Eriką w sprawie obuwia).

Widzę, że zainspirowałam. Wink Znacznie częściej dezorientuję ludzi w kwestii odzieży.
Noszę tylko spodnie, spośród których szczególnie uwielbiam jeansy, ale muszą to być klasyczne, zwykłe jeansy w typie Levi'sów 501. Żadne gumowane, obcisłe badziewia, które ostatnio, nad czym ubolewam, weszły do mody dla obu płci. Nienawidzę obcisłych, przylegających ubrań. Oprócz jeansów uwielbiam spodnie typu chinos (czy jak im tam). Do tego t-shirty. koszule, bluzy a nawet czasem kamizelki, marynarki, z czego absolutną większość, jeśli nie liczyć bielizny, stanowią rzeczy kupione w dziale męskim i, oczywiście, ciemnej kolorystyce (wiem, zbok jestem ). Lubię też kapelusze a'la Jan Maria, choć muszę umiejętnie dobierać materiał do tego, co już ubrałam, aby jakoś to ze sobą współgrało.
Kiedyś bardzo chciałam mieć dredy, ale po przemyśleniu doszłam do wniosku, że skoro te są związane z konkretną kulturą i systemem przekonań, to się jednak powstrzymam. Wiem, że wiele osób je nosi bez żadnej, głębszej refleksji, ale osobiście nie aprobuję czegoś podobnego.
BogdanW
PostWysłany: Nie 8:50, 05 Lut 2012    Temat postu:

hehe , mam dużo ubrań, mam tyle prawie nowych koszul, że nie jestem w stanie ich wszystkich przymierzać,
kiedyś ubrań miałem w akuratnej ilości, nie za dużo, nie za mało, ale mając teraz "po wartościowym mężczyźnie-po partnerze mojego partnera" ubrania ekskluzywne, na mój rozmiar, byłoby nonsensem, żebym je oddawał a sam kupował nowe, ostatnio ubrania kupowałem, jak stąd rok temu wyjechałem do Suwałk, do szpitala, wtedy nie miałem z sobą prawie nic, a więc po wyjściu ze szpitala, musiałem sobie kupić trochę ubrań, dopóki nie wróciłem tu, ja np.nie lubię wyrzucać ubrań, oddawać, noszę, aż się zniszczą, a potem je noszę na co dzień do pracy,
kiedyś po moim tacie miałem wiele ubrań, garniturów, he, oczywiście mój tata niższy o głowę, i z brzuszkiem, więc część nosiłem, a część wrzucałem do kontenera, albo oddawałem do DPSu,
ale teraz mam tyle par nowej bielizny, tyle par nowych skarpetek, koszulek, swetrów, że ni będę tego kupować przez wiele lat, jeśli będę żył, a jedynie w przyszłości coś z kurtek i na pewno spodnie, choć spodni mam z 10 par, ale spodnie szybciej się niszczą , wycierają, a poza tym chudnę, albo tyję, i tak to idzie....
wendigo
PostWysłany: Sob 23:31, 04 Lut 2012    Temat postu:

A ja nie lubię mieć też za dużo ciuchów na raz Mruga tutaj także, jak w innych dziedzinach życia chciałbym być minimalistą Wesoly Więc jak już mam nowe, to starsze oddaję (czy to przez internet, czy do kontenera, zależy jak wyglądają).
BogdanW
PostWysłany: Pią 17:15, 03 Lut 2012    Temat postu:

Przyznam się, że kiedyś , od siódmej klasy- kupowałem spodnie w sklepie Big Star, pamiętam, jak mi chłopacy zazdrościli, ale nie przywiązywałem do tego uwagi, akurat moja siostra mnie zmusiła do kupienia tych spodni w tym sklepie, potem przez całe liceum kupowałem w Big Starze, w Wrangler, ale od osiemnastego roku życia, jak już nie dostawałem pieniędzy od rodziców, to kupowałem tańsze ubrania, taniej i więcej, za to mogę codziennie chodzić w różnych ubraniach, akurat mam bardzo dużo ubrań po byłym partnerze mojego partnera, który od ponad dwóch lat nie żyje, mieliśmy bardzo podobny rozmiar, i bardzo dużo ubrań na mnie pasuje, hm, trochę schudłem ostatnio, wiec do jego spodni muszę używać pasków, ale moje ubrania i ubrania po Januszu- mam tego chyba do końca życia, choć jak coś mi wpadnie w oczy ładnego, to kupię sobie , tak jak pisałem, przedwczoraj kupiłem 4 pary butów, ze skórki, mam ich już wiele , ale cóż, taka okazja nie zdarza się co dzień, he he
wendigo
PostWysłany: Pią 14:09, 03 Lut 2012    Temat postu:

shixiand napisał:
Prosta ekonomia – lepiej kupić jeansy za 800 zł i mieć je 5 lat niż kupować nowe za 100 zł co miesiąc.

Ależ co Ty opowiadasz, ja mam jeansy za 8zł (z lumpeksu) i mam je parę lat Wesoly
A tak poważnie (choć powyższe wcale nie jest tak bardzo niepoważnie Mruga ), to i tak nie do końca mogę się z tym zgodzić bo ja np. nawet lubię zmieniać ciuchy często Wesoly więc po co mam kupować drogie i "męczyć się" z nimi latami jak mogę tańsze i częściej mieć nowe Mruga
Poza tym akurat jeansów za 800zł to ja osobiście nie kupiłbym chyba nawet będąc miliarderem, bo mi się wydaje taka cena przesadą i nie kupiłbym tak z przekory Jezyk

A teraz do tematu... kiedyś, jak jeszcze "ukrywałem się" w ciuchach, to nosiłem XL... po leczeniu zjechałem do eSki, więc to już chyba najlepiej obrazuje jak okropnie się kiedyś ubierałem Jezyk dosłownie jak w worki... teraz lubię ciuchy dopasowane, ale nie mam jakiegoś określonego stylu. Może młodzieżowy, bo nadrabiam Mruga Kiedyś lubiłem koszule, teraz wolę chyba swetry, bluzy... Może nie mam najlepszej figury ale i tak lubię spodnie węższe itp Wesoly
Ubieram się tanio, zwykle w lumpeksach, ale to przede wszystkim dlatego że je po prostu lubię - fajnie jest wejść do sklepu i przebierać z ciuchów przeróżnych fasonów, a nie wejść do jakiegoś sieciowego i mieć tylko 5 fasonów spodni do wyboru (choć w różnych rozmiarach, no ale to wciąż tylko kilka fasonów).
Ciuchy nawet dość często zmieniam, bywa że koszulki wkładam raz i oddaję dalej Jezyk no bo jak kupię t-shirt za 3-4zł, to przecież mi nie szkoda Mruga

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group